Latem człowiek ma idealne warunki do budowania swojej odporności i ładowania wyczerpanych magazynów niektórych mikroelementów. Niedobór witaminy D3 w wakacje nie ma prawa bytu, bo wystarczy 5 minut na słońcu, by skóra wytworzyła potrzebne nam dawki. Natomiast świeże sezonowe owoce i warzywa umożliwiają dostarczenie substancji prebiotyczynych niezbędnych jelitom, a jak wiemy jelita to ponad 50% układu odpornościowego. Skąd więc biorą się przeziębienia, gorączki i bóle gardła pod koniec sezonu urlopowego?
Błędy żywieniowe i nieodpowiedzialność
Gdyby cofnąć się w czasie i spojrzeć na kilka dni przed rozpoczęciem choroby, można wywnioskować, że nie mamy czystego sumienia. Osłabienie odporności latem jest możliwe i jest konsekwencją różnych działań. Jednym z nich jest zaniedbanie stroju wieczorem. Noce mogą być ciepłe, ale co kilka dni trafi się chłodny wieczór z temperaturą oscylującą wokół 10-12 stopni Celsjusza. Dodając do tego wiatr i iście letni strój, wychodzi na to, że sami doprowadziliśmy się do problemu. Bakterie i wirusy krążą nawet latem i tylko czekają, by się uaktywnić. Na typowe choroby sezonowe objawiające się dyskomfortem pomoże lek na ból gardła w formie tabletek i syropu na przykład takiego – http://www.tantumverde.pl/, oraz czosnek z prawdziwym miodem. Jeżeli doprowadzimy się do stanu podgorączkowego, należy rozważyć przesiedzenie jednego dnia urlopu w hotelu lub ograniczyć zabawę nad jeziorem, lub plaży do czytania książki na kocu. Latem nie jesteśmy niezniszczalni. Układ odpornościowy będzie walczył z chorobą, jeśli zapewnimy mu optymalne warunki działania. Inną kwestią jest nadmiar cukru. Cukier prosty jest pożywką dla bakterii i wirusów. Lody, burgery, pizza i ciastka mogą pogorszyć nasze samopoczucie i szybciej doprowadzić do podniesienia temperatury. W takim wypadku należy odstawić fast foody na rzecz warzyw, nasion i nieprzetworzonych produktów odzwierzęcych.
Niebezpieczne choroby przywiezione z urlopu
Przebywanie na świeżym powietrzu oraz spożywanie produktów spożywczych z budek i lokalnych restauracji za granicą ma swoje minusy. Każdego roku odnotowuje się zachorowania na salmonellę oraz boreliozę. Pierwsza jest bakterią, którą można znaleźć w surowym nabiale, jajkach i rybach. Natomiast borelioza przenoszona jest przez kleszcze i pajęczaki. Może ukrywać się w organizmie nawet kilka lat. Jej objawy są niejasne i często gwałtowne. Mogą rzutować na zdrowie stawów, układu odpornościowego, serca, redukować masę ciała (w tym masę mięśniową) i powodować ogólne osłabienie organizmu. Osoby chore na boreliozę mogą żyć normalnie, a nawet wyleczyć się z niej, pod warunkiem, że będą stosowały protokół złożony z właściwej diety, aktywności, fitoterapii a czasem także terapii antybiotykami, która wykazuje najlepsze działanie tuż po ugryzieniu – znalezieniu charakterystycznego śladu na skórze. Pogarszający się stan zdrowia w wakacje może być spowodowany ugryzieniem kleszcza lub pająka. Dlatego po każdym powrocie do hotelu, mieszkania, czy namiotu, trzeba obejrzeć skórę i sprawdzić, czy przypadkiem nie mamy kleszcza lub śladów po nietypowym ugryzieniu.
Letni katar, kaszel, bóle głowy oraz gardła mają związek z osłabieniem odporności, którego winni jesteśmy sami. Zdarza się, że mimo prozdrowotnego stylu życia złapie nas letnia choroba, której objawy są śladowe i łagodne. To dlatego, że wirusy i bakterie obecne wokół nas są szczególnie na zmiany temperatury. O ile upały są dla wirusów niekorzystne, o tyle bakteriom one nie przeszkadzają.