Wiele razy słyszałem, że pożyczki to zło a kupowanie na raty jest oddawaniem bankom pieniędzy za darmo. Jednak gdy przychodzi taki moment, w którym stoimy przed wymogiem wydania potężnej gotówki, wiemy, że tylko kredyt jest w stanie nas uratować. Mam tutaj na myśli zakup samochodu lub mieszkania. To dla nich buduje się tzw. zdolność, historię kredytową.
Banki zabezpieczają się przed niewypłacalnymi klientami, jak tylko mogą. Prowadzą też mniej lub bardziej korzystne promocje, wśród których najbardziej znaną są kredyty walutowe. Na pierwszy rzut oka to tania opcja spłaty kredytu, ale przecież kursy walut się zmieniają. Taka zmiana może spowodować podniesienie raty nawet o 200%, czego byliśmy świadkami kilka lat temu u „frankowiczów”. Wróćmy jednak do tego, czym jest budowanie zdolności kredytowej. To zaciąganie pożyczek lub kupowanie przedmiotów na raty, a następnie spłacanie ich w terminie. Banki śledzą każdy nasz krok jako klienta i decydują o przyznaniu nam pieniędzy na podstawie zarobków, majątku, a także historii wcześniejszych pożyczek i ich terminowej regulacji. O ile przyznanie „chwilówki” w kwocie 2-3 tysięcy złotych na dowód nie wymaga spełnienia zbyt wielu kryteriów, to zakup auta za 50 tysięcy, nie mówiąc już o mieszkaniu za czterokrotność tej sumy, bywa zaporą nie do przeskoczenia. Żeby zabezpieczyć się na przyszłość, warto od czasu do czasu, kupić coś na raty. Niech to będzie sprzęt AGD, nowy telewizor, komputer lub spłacenie kredytu na wakacje. Najlepiej rozłożyć to sobie na kilka większych rat, szczególnie w przypadku, gdy na naszym koncie jest suma pozwalająca na natychmiastową spłatę. Wtedy śpimy spokojnie i tworzymy nienaganną historię kredytową.
Warto trzymać się jednego banku i tylko od niego brać kredyty oraz strać się o spłacanie rat za sprzęt. Później będziecie mieli łatwiejszą drogę do uzyskania od nich pożyczki na mieszkanie lub auto.