Pierwsze co przychodzi na myśl osobie chcącej schudnąć na sezon wakacyjny, to żmudne liczenie kalorii. Tak właściwie po co liczyć zjadane kalorie? Pierwsza teoria mówi o tym, że dostosowanie ilości spożywanych kalorii na poziomie ujemnego bilansu energetycznej pozwala efektywnie chudnąć. To prawda, ale czy jedyną opcją jest siedzenie nad kalkulatorem i zapisywanie gramatury wszelkich posiłków w ciągu dnia? Okazuje się, że nie musimy niczego liczyć. Wystarczy nauczyć się rozpoznawać sygnały naszego organizmu.
Uzupełnianie baku bez przelewania
Pewnie wielokrotnie słyszeliście, że należy jeść do momentu zaspokojenia głodu. Problem z tyciem pojawia się, gdy zjadamy porcje większe, niż nasz organizm potrzebuje na dany moment. Ważenie sobie mięsa i kasz wcale nie jest złym pomysłem. Dzięki temu zawsze będziemy wiedzieli jak porcja, jest dla naszego żołądka odpowiednia. Nigdy nie wpychajmy, w siebie więcej niż jesteśmy w stanie zjeść. Drugim nawykiem pomagającym schudnąć jest wstrzymanie się z piciem wody po zjedzonym posiłku. Wystarczy około 30-45 minut.
Podjadanie zabija efekty odchudzania
Tylko niewielka ilość ludzi dobrze reaguje na podjadanie. Nawet zdrowe owoce mogą szkodzić w uzyskaniu efektu regularnej redukcji tkanki tłuszczowej. Dużo lepiej jest jeść posiłki co 3 godziny niż ciągle pojadać między posiłkami rozmieszczonymi 3 razy na dobę. Przy klasycznym rozkładzie śniadanie, obiad i kolacja mamy ponad 5 godzin przerwy w jedzeniu. To składania do ciągłego spożywania niezdrowych cukrów prostych, tłuszczów trans i żywności pełnej chemicznych dodatków.
Posiłki do góry nogami
Amerykańskie jajko z boczkiem to jeden z najlepszych pomysłów na śniadanie. Rano organizm człowieka dużo lepiej radzi sobie z białkiem i mięsem niżeli z węglowodanami. Według wielu dietetyków od rana aż do godziny 14 nie powinniśmy spożywać żadnych węglowodanów oprócz owoców. Wieczorem natomiast lepiej zjeść przygotowane na rano płatki owsiane lub kaszę, która sprawi, że lepiej zaśniemy i przez bite 8 godzin będziemy regenerować nasz organizm jak małe dzieci. śniemy i przez bite 8 godzin będziemy regenerować nasz organizm jak małe dzieci.