
źródło: http://foter.com
Choroba jaką jest bigoreksja może pojawić się w każdym wieku. Dotyka ona głównie mężczyzn, którzy za najważniejszy cel swojego życia stawiają ciągłą rozbudowę masy mięśniowej. W niektórych przypadkach jest to choroba zagrażająca życiu tak samo jak narkotyki. Zdrowie takie osoby jest narażone na wiele niebezpieczeństw. Okazuje się, że w najtrudniejszej sytuacji są osoby naturalnie szczupłe.
Ektomorfik skazany na pośmiewisko

W normalnym świecie szczupły mężczyzna jest pożądany przez większość kobiet i ogólnie ma w życiu nieco łatwiej. Jednak towarzystwo pasjonatów treningu siłowego i przede wszystkim kulturystyki sprawiło, że szczupli faceci mają spory problem z pewnością siebie. Sam byłem świadkiem i obiektem obrażania i wyśmiewania się z tego, że jestem mniejszy a moja masa ciała jest niższa od typowego „karka” z siłowni. Idąc na siłownię po raz pierwszy lub nawet uczęszczając do niej regularnie od lat, osoby szczupłe muszą przygotować się na gorsze traktowanie. Przyjęło się (błędnie), że trenując na siłowni człowiek musi wyglądać jak szafa. Nie jest to prawdą i nie dajcie się temu zwieść. Współczesna kulturystyka jest zjawiskiem, które promuje niebezpieczny przerost masy mięśniowej, spożywanie dużej ilości kalorii i często korzystanie z wielu preparatów i środków dopingujących, tylko po to by zwiększyć rozmiary mięśni. Nie zmienię światu jako jednostka. Natomiast wiem, że o tym problemie trzeba mówić i pokazywać, że nikt nie musi na siłę zwiększąć masy mięśniowej pod wpływem mody.
Krótka historia o rycerzach

Szkielety ludzi żyjących w średniowieczu a także naszych praprzodków, z epoki kamienia łupanego wskazują na to, że człowiek od wieków był istotą niewielkiej wagi. Zdarzały się oczywiście jednostki dużo cięższe i predysponowane siłowo, ale one potwierdzają tylko regułę większości. Mówi się, że rycerze żyjący w X wieku ważyli średnio 65-70 kilogramów w ubraniu. Legendy o wielkich człekokształtnych neandertalczykach również są prawdą dosyć pośrednią. Średni wzrost mężczyzny żyjącego 10 tysięcy lat przed naszą erą nie przekraczał 170 centymetrów. Ich waga także nie należała do najwyższych ponieważ średnia to 65 kilogramów. Zdarzały się przypadki 90 kilogramowych mężczyzn. Dziś też takich spotykamy. Genetyka robi swoje. Ale w ostatnich kilku tysiącach lat nie wypracowała w człowieku genu, który sprawiałbym, że mężczyzna miałbym 100 kilogramów masy mięśniowej i ledwie 7 procent tkanki tłuszczowej po redukcji.
Bigoreksja jest chorobą, która pod względem psychologii jest nawet trudniejsza do wyleczenia od anoreksji. Dobrze zbudowany umięśniony mężczyzna jest niewątpliwie bardzo pozytywnym zjawiskiem, do którego dążyć może każdy. Jednak granica między zdrową sportową sylwetką a obrośniętym mięśniami człowiekiem z problemami jest bardzo cienka. Wszyscy szczupli mężczyźni nie mają się czym przejmować. Zdrowiej jest mieć lekką niedowagę, którą dosyć szybko można uregulować dietą i ćwiczeniami, niż nadwagę spowodowaną nadmiarem tkanki mięśniowej.