Współczesny świat nas nie rozpieszcza. Przedłużająca się pandemia, niepewna sytuacja gospodarcza, ciągłe konflikty na tle światopoglądowym – to wszystko wzbudza wewnętrzny niepokój i lęk. Nie mamy wyjścia – musimy nauczyć się żyć w rzeczywistości pełnej zagrożeń i nowych wyzwań, które często zaskakują. Pomysły, jak poradzić sobie psychicznie i odnaleźć wewnętrzny spokój, podsuwa Ireneusz Gralik, autor książek o długoterminowych relacjach z ludźmi, inspirator rozwoju osobistego.
Autor „Inspirujących Myśli – Kluczy do Siebie” jest zawsze optymistą, który namawia do pilnowania własnych myśli i nieunikania rozmów, zwłaszcza tych, które wydają się trudne. Jest przekonany, że każda rozmowa rozwija, a im trudniejsza, tym więcej można z niej wynieść. W swoich książkach podpowiada, w jaki sposób odnaleźć się w podzielonym, skonfliktowanym świecie, jak budować zdrowe relacje z innymi ludźmi, podnosić się z porażek i wreszcie oswajać lęk przed nieznanym.
Każdy człowiek musi odpowiedzieć sobie na wiele pytań a ‘propos osadzenia się w rzeczywistości, w której żyje i każdy – prędzej, czy później poszuka inspiracji – stwierdza pisarz. W odpowiedzi na to ogólnoludzkie zapotrzebowanie, spisałem swoje „Inspirujące Myśli- Klucze do Siebie” – zrobiłem to dla siebie i dla innych – dla tych, którzy potrzebują uporządkowania w swoich głowach. Myśli wyrastały naturalnie w związku z moimi przeżyciami, wypływały prosto z serca i pomagały w codzienności. Gdy przelałem je na papier – okazało się, że można je podzielić na rozdziały i korzystać z nich przy różnych okazjach. Polecam, bo sięganie do tych prostych sentencji po prostu pomaga w oswojeniu lęków.
Czego boi się współczesny człowiek?
Każdy ma własne strachy, ale zapewne większość boi się nieznanego i tego, co traumatyczne. Lęk może wynikać z nieprzepracowanej trudności w relacji z bliską osobą, dramatycznego wydarzenia losowego czy zamiecionego pod dywan problemu, który narastał przez lata i gdzieś w nas się gromadził.
Jest też lęk, wtłoczony nam przez czynniki wewnętrzne – nie do końca nasz, taki, którym zarażamy się niczym wirusem, chłonąc niepokojące informacje z mediów, czytając przeważnie mało optymistyczne newsy w serwisach prasowych, wyobrażając sobie czarne scenariusze i snując katastroficzne wizje. Lęk jest zatem myślą – dodaje Ireneusz Gralik. Myślą, która powstaje w dwóch źródłach – wewnętrznym lub zewnętrznym, zagnieżdża się w głowie i ewoluuje w szybkim tempie – chyba, że zdołamy znaleźć sposób na jej oswojenie.
Oswoić lęk przed nieznanym
Jak zatem oswoić lęki, na przykład lęk przed nieznanym? Trzeba przede wszystkim przyjrzeć się temu, czego się boimy i spróbować rozłożyć na czynniki pierwsze to, co w nas ów lęk wzbudza – mówi Ireneusz Gralik. Jeśli boimy się nieznanego – zastanówmy się skąd w nas to się bierze? Przecież my przez całe życie bez przerwy coś poznajemy i to nieznane towarzyszy nam od dziecka! To całkowicie naturalne, wszystko, z czym się stykamy, jest na początku nowe. Ale czy nowe musi oznaczać niebezpieczne czy groźne?
Zdaniem Irka Gralika oswojenie lęku przed nieznanym to kwestia otwarcia się na nowość, czymkolwiek ona by nie była. Jest to też kwestia trzymania na wodzy rozbujałej wyobraźni. Jeżeli stykamy się z czymś po raz pierwszy, bywa, że „strach ma wielkie oczy”. Wynika to z nieupilnowanych wyobrażeń i nie panowania nad sobą. Zamiast racjonalnej oceny sytuacji, widzimy na horyzoncie cienie, które urastają do rangi potworów. Gdy podchodzimy bliżej, przeważnie okazuje się, że „nie taki diabeł straszny, jak go malują”. „Strach powstaje z niewiary w siebie, niewiedzy i braku działania” – to jedna z myśli z książki Irka Gralika. Wynika z tego, że wystarczy popracować nad wiarą w siebie i od razu będziemy się mniej bać! Jeżeli zaczniemy sobie ufać, zmienimy nastawienie do otaczającej go rzeczywistości – wyjaśnia autor. Zaczniemy siebie słuchać, rozpoznawać swoje potrzeby, nauczymy się je nazywać. Zrozumiemy też, że to, na co nie ma wpływu – jest tylko tym, na co nie ma wpływu. Poczujemy ulgę i sprawczość, zyskamy właściwy stosunek do zdarzeń, które nas spotykają.
Czasami wydaje się, że mamy bardzo dużo energii i mocy, by działać, pracować, rozwijać projekty, ale często wystarczy jedno drobne potknięcie – byśmy spadli z piedestału i znowu poczuli strach przed życiem.
Wygląda więc na to, że pozycja współczesnego człowieka jest mocno zachwiana, że niezwykle łatwo zarazić się wirusem lęku – stwierdza autor „Inspirujących Myśli-Kluczy do Siebie”. To jest tak samo jak ze zwykłą chorobą. Przeziębienie bierze się z niewyspania, z osłabienia, z przemęczenia. A człowiek, kiedy jest wyspany, uśmiechnięty, kiedy dobrze się odżywia, to na pewno tak szybko nie zachoruje. Tak samo jest w tym przypadku. Niewiara w siebie to zachwianie własnych wartości, powodująca niepewność i wewnętrznie nas osłabiająca. Wówczas łatwiej jest coś niezgodnego z nami nam zaproponować, sprzedać, podsunąć, a my w to wierzymy.
Oswoić lęki z zewnątrz
Życie to ciągły test – tak przynajmniej może nam się wydawać, jeśli nie złapiemy zdrowego dystansu do tego, co się dzieje na zewnątrz. Grunt to to właściwy stosunek do otaczającej nas rzeczywistości – jest pewien pisarz. Piszę w książce o tym, że „stosunek do strachu zamraża działania. Potrafi nawet na wiele lat”. Jeżeli nic z tym nie robimy – jesteśmy zablokowani i jednocześnie podatni na manipulację. Całkowicie nieświadomie przejmujemy sposób myślenia innych osób, ulegamy wpływom, uzależniamy się. I to, na ile człowiek jest w stanie być kreatorem własnych myśli – to najważniejszy test, z jakim musimy się zmierzyć w ciągu życia. Jeśli tego nie zrobimy, zostaniemy w rolach narzuconych przez innych – nie ruszymy naprzód, będziemy żyć, jakbyśmy nie żyli, z ciągle towarzyszącym nam przeświadczeniem, że „życie jest ciężkie”. I będziemy się ciągle bać…
Zdaniem Irka Gralika, sam strach nic człowiekowi nie robi. Strach otrzymuje energię od nas. My, myśląc o nim, o jakimkolwiek strachu, sprawiamy, że on powstaje, że zaczyna żyć. Ale w momencie, kiedy go oddalamy, przestaje funkcjonować. Strach potrzebuje naszej uwagi – zauważa Gralik. Jeśli nie zwracamy na niego uwagi – to, co niby takie straszne, niemalże od razu się ulatnia. Dlatego bardzo ważne jest przekierowanie umysłu na coś innego, nieskupianie się na lęku i niemocy. To, co pomaga, to znalezienie pracy, rozwijanie pasji, zaplanowanie sobie czasu.
Zajęcia porządkują myśli, bo, jak piszę w książce: „leń = sługa umysłu”, co oznacza, że ten, który nie wyznacza żadnych czynności, jest sługą umysłu, a ów nieopanowany umysł zaczyna szybko nami zarządzać. Przy okazji wychodzą na światło dzienne wszelkie nieprzerobione strachy i one przejmują nad nami kontrolę.
Niepewne czasy przyspieszają zadawanie pytań
W czasach, w których żyjemy, wiele spraw wydaje się trudnych. W związku z pandemią z dnia na dzień musieliśmy się nauczyć funkcjonowania w izolacji czy wykonywania zdalnej pracy. Proces nauki cały czas trwa, jesteśmy zmęczeni. Do tego sprawy nie ułatwiają coraz bardziej radykalne podziały społeczne, które wymagają ustosunkowania się do ważnych tematów. Coraz częściej musimy opowiedzieć się po czyjejś stronie, wyrazić swoje stanowisko na przeróżne tematy. Pełni ekscytacji rozmawiamy w domach i w szkołach, w miejscach pracy i na ulicy – czując się często zmuszeni do objęcia jakiegoś klarownego stanowiska. A przecież tak naprawdę niczego nie musimy – uspokaja Gralik. Możemy budować relacje z ludźmi ponad podziałami. Jest to możliwe pod warunkiem, że zaczniemy zaglądać głębiej do swojego wnętrza, a mniej emocjonować się tym, co jest na zewnątrz. Izolacja, której doświadczyliśmy w związku z lockdownami i która znowu być może nas czeka, może zostać wykorzystana w kierunku zbudowania swojej wewnętrznej siły.
Zwolnijmy i wsłuchajmy się w bicie swoich serc. Znajdźmy sobie zajęcie, odkryjmy fakt, że możemy zostać wytwórcami swojego czasu. Dzięki temu poczujemy się mocni bez względu na okoliczności zewnętrzne i bez względu na to, że coś może nam się nie udać. Jak również podjęte przez nas działanie, może nie spełniać oczekiwań innej osoby. W zasadzie, to nie ma żadnego znaczenia. Nic nie musimy niczego dla kogoś czynić ani nikogo zadowalać. Potknięcia mogą i powinny się zdarzyć, dlatego, że po nich nanosimy poprawki. To znaczy tak budujemy siebie i swoją wiedzę. Jest z tym trochę tak, jak z przygotowywaniem nowych potraw – czasami musimy kilka razy użyć jakiegoś przepisu, by przygotowywany posiłek był smaczny. Trzeba mieć więc cierpliwość do swojego wnętrza, dać sobie czas na dojrzałość. Będziemy musieli kilka razy się przewrócić, żeby nauczyć się, jak iść po wyboistej ścieżce… Kto trenuje, otrzymuje.