źródło: https://pixabay.com/
Dla singla data 14 lutego może oznaczać, na przykład premierę nowych gier ze stajni Ubisoft. Osobiście czekam na For Honor, który wychodzi właśnie w walentynki. Niemniej nie zapomniałem o tym, że ta data to również święto zakochanych obchodzone od początku XVI wieku. W USA w roku 1800 rozpowszechniono tradycję kartek walentynkowych. Każdy kraj ma swoje zwyczaje obchodzenia tego ciągle młodego święta, które obecnie jest strasznie komercyjne.
Prezenty walentynkowe w dawnych czasach
Gdy w XVI wieku święto Walentego rozkwitło na dworach i wioskach, nikt nie myślał o prezentach dla swoich lubych, innych niż bukiet kwiatów. Do dzisiaj tulipan bądź róża symbolizują miłość i oddanie. We Francji obowiązywał jeszcze inny zwyczaj, który wymuszał na kawalerze wysłanie listu miłosnego do swojej wybranki. To dalej nie są prezenty fizyczne, którymi dzisiaj obdarzamy nasze kobiety. Ponad 200 lat później leniwi i przedsiębiorczy Amerykanie wymyślili kartki z życzeniami. Gotowce z życzeniami miłości stały się głównym prezentem na kolejne kilkadziesiąt lat.
Czas spędzony razem
Razem z moją drugą połówką każde walentynki spędzamy wspólnie. Jeżeli możemy, bierzemy urlop i idziemy do restauracji na obiad. Wieczorem czeka nas oglądanie seriali i wspólne leżenie w łóżku. Taka prosta i niezbyt kosztowna tradycja jest warta kultywowania. Obiad w restauracji to około 100 złotych na parę, chyba że mamy ochotę na dodatkowe przekąski lub finezyjne dania główne. Najważniejsze w tym święcie jest spędzanie czasu razem niezależnie od tego, jak długo jesteśmy w związku. Zawsze irytowało mnie, że pary szybko zaczynają się sobą nudzić i po paru latach bycia razem, przestają mieć jakiekolwiek tradycje i przyzwyczajenia.
