
źródło: https://pixabay.com/pl/
Pierwsza wizyta na siłowni lub plan treningu w domu zwykle ma wiązać się z długofalową zmianą naszej sylwetki. Mało kto myśli o zdrowiu oraz rzeczach takich jak siła i wytrzymałość. Ludzie chcą wyglądać dobrze nawet pomimo problemów zdrowotnych i kontuzji, jakie mogą sami spowodować źle wykonanymi ćwiczeniami. Jest jeszcze jeden problem osoby początkującej, która chce zmienić swój wygląd zewnętrzny. Chodzi o zaniedbane partie ciała, których nie trenujemy najczęściej z jednego powodu „skoro czegoś nie widać w lustrze po co to trenować?”.
Po co komu nogi jak jest klata i biceps?
Nie trenowanie nóg przez mężczyzn bierze się przede wszystkim z przekonania, że czego nie widać tego sercu nie żal. Skoro uda są zakryte spodniami, to po co je ćwiczyć? Wprawione oko weterana sportów sylwetkowych, siłowych i technicznych zauważy chude nieumięśnione nogi, które wyglądają po prostu nieestetycznie z nadmiernie rozrośniętą górą ciała. Ale to nie wszystko. Słabe kończyny dolne mogą być jednym z powodów gorszych osiągów na treningu a także wad podstawy. Jest jeszcze jeden fakt. Człowiek nie jest kangurem i nie potrzebuje rozrośniętych do granic możliwości nóg. Ale za to jest organizmem poruszającym się na dwóch nogach, od których zależy wszystko łącznie z instynktem przetrwania. Duże nogi oraz umięśnione pośladki, to rzecz, którą posiadali nasi przodkowie. Posiadali je także greccy atleci uwiecznieni w postaci pomników znajdujących się do dziś w Atenach. Dawniej duże nogi oraz twarde jak skała pośladki świadczyły o męskiej sile bardziej niż ramiona i klatka piersiowa. Podobnie uważa niewiele osób nie związanych zawodowo ze sportem, a szkoda.
Małe partie ciała i estetyka sylwetki
Przedramiona oraz łydki, to takie części naszego ciała, które mogą bardzo słabo reagować na podnoszone obciążenia. Tym samym niewiele jesteśmy w stanie z nimi zrobić. Są za to inne mięśnie, które mocno zaniedbane psują wizualny efekt sylwetki oraz wiążą się w pewnym stopniu z wadami postawy. Na początku tylny akton mięśni naramiennych. Praktycznie nietrenowany przez początkujących atletów amatorów. Dzięki niemu barki nabierają kulistego kształtu z boki. Same ćwiczenia na tył barków (unoszenie hantli w opadzie tułowia) są receptą na protrakcję barków, czyli jedną z wad postawy.

Drugą partią jest prostownik grzbietu. Najlepsze ćwiczenia na tą niezwykle ważną część ciała zostało wymyślone przez matkę naturę. To martwy ciąg, czyli ćwiczenie, którego boją się nawet osoby trenujące od lat. Prada jest taka, że nie ma się czego bać dopóki technika i ciężar jest dobrany z głową. Prostowniki mogą zapewnić siłę i zdrowie pleców na lata pod warunkiem, że będziemy trenować je przynajmniej raz w tygodniu.