
źródło: https://pixabay.com/pl/
Często słyszę o tym by rzucić się na głęboką wodę i wyjechać za granice by uczyć się języka. Tak naprawdę wcale nie trzeba ryzykować i wyjeżdżać by zasmakować angielskiego. Od czego są obozy i planowane kilkudniowe wyjazdy językowe? Posiadając jakiś poziom zaawansowana językowego, lub podstawy możecie wybrać się na nową przygodę, która zapewni ponad 30 godzin regularnej nauki języka. Przy weekendach jest to dwa razy po 16 godzin przebywania z ludźmi mówiącymi w języku obcym i 8 godzin snu.
Wyjazdy dla dorosłych

Co może zrobić osoba dorosła by połączyć naukę języka angielskiego z miłym spędzeniem czasu? Odpowiedzią jest weekendowy wyjazd z native speakerem. Takie podróże organizują różne szkoły. Empik School zwykle rezerwuje miejsca w hotelu SPA mieszczącym się w Mikołajkach. To oznacza, że płacicie zarówno za naukę jak i nocleg, posiłki i niewykluczone, że także zabiegi w SPA. W ciągu dwóch dni można się wiele nauczyć. Ale najważniejsze jest poczucie, że możemy bez problemu porozumiewać się w obcym języku. Przez 16 godzin każdego dnia mamy zarówno grupowe jak i indywidualne rozmowy z lektorami. Rozmawiamy także z uczestnikami szlifując swój język. Najlepiej jest przez cały czas mówić po angielsku (http://empikschool.com/en/) by nie przestawiać się co chwilę na polski. Nie potwierdzam, że szkolenie weekendowe daje skuteczność miesięcznej nauki. Myślę, że ilość wiedzy jest na dużym poziomie i może zmieścić się w około jednym miesiącu intensywnych zajęć.
Dzieci lub całe rodziny
Obozy rodzinne lub dla samych dzieciaków, to wyższy poziom, który pozwoli zintegrować bliskie osoby i nauczyć się obcego języka w przyjemnych warunkach. Nie spotkałem się wcześniej z takimi ofertami dla rodzin. Zwykle obozy kierowane są właśnie dla dzieci, które mają możliwość nadgonić sporo materiału w wakacje i później zdobywać same piątki na sprawdzianach z angielskiego. Obóz dla całej rodziny łączy się zwykle z jakimiś wakacjami. Decydują się na niego tylko nieliczni chociaż uważam, że to świetna sprawa. Dlatego warto przedyskutować to z dziećmi. Mając 8-9 lat taki wyjazd może być trochę krępujący. W końcu wiele dzieciaków traktuje naukę jako coś nudnego i wymagającego. Dlatego lepiej poczekać przynajmniej do 10 roku życia by zysk ze zdobywania wiedzy podczas wakacji był tak duży jak ilość wypoczynku i zabawy.