Ortopedzi mają pełne ręce roboty przy składaniu złamań i punkcjach z powodu zerwań i skręceń różnych stawów w okresie zimowym. Zwolnienia lekarskie sypią się jak śnieg z nieba zaraz po powrocie ze stoku wśród amatorów nart i deski. Bierze się to z braku przygotowania fizycznego przed wejściem na stok, które powinno rozpocząć się przynajmniej 3 tygodnie przed wyjazdem. Najlepiej być wysportowanym przez okrągły rok, ale do tego 90% ludzi nie jest przyzwyczajona.
Trening i rozgrzewka najlepszą prewencją
Przygotowanie fizyczne do jazdy na stoku powinno rozpocząć się w domu. Codzienny nawyk około 20 minutowego treningu składającego się z wykroków, przysiadów, a także typowych ćwiczeń z lekcji WF-u oraz dynamicznego/statycznego rozciągania daje najlepsze rezultaty. Kolejnym krokiem jest dostosowanie naszego stroju i nawyku rozgrzewki przed każdą jazdą na nartach lub desce. W pokoju hotelowym lub domku wykonujemy dokładny mini trening naszych kolan, stawów skokowych i bioder. Takie programy ćwiczeń znajdziecie w Google, wpisując odpowiednie frazy. Osoby regularnie trenujące na siłowni powinny dodać do swojego treningu element niestabilności. Przykładem może być stanie na specjalnym podeście zwanym „balance board”. Warto również skorzystać z orbitreka w celu podniesienia kondycji. Orbitrek będzie najlepszy, ponieważ symuluje ruch wymagającej jazdy na nartach biegowych.
Najczęstsze zaniedbania przypłacone zdrowiem
Jesteśmy tak mocni, jak nasz najsłabszy punkt. Jeżeli mamy problem z kolanami to one wysiądą na stoku jako pierwsze. Zwykle osoby zdające sobie sprawę z problemu kolan dają radę się z nim uporać poprzez właściwy trening. Jednak problem może być ukryty i dotyczyć innej części ciała. Uraz kolana nie zawsze znaczy, że mamy słabe kolano. Jego osłabienie bierze się z zaniedbania naszej mobilności. Spięte mięśnie dwugłowe, boczne części czworogłowych mięśni ud oraz pospinane pośladki mogą spowodować kontuzje kolan. Jeżeli planujemy ostrą zabawę na stoku, ale cały sezon letni zaniedbaliśmy i nie uprawialiśmy żadnego sportu i nie trenowaliśmy, warto skorzystać z pomocy fachowca. Tym fachowcem jest fizjoterapeuta. Dwie lub trzy wizyty wystarczą by znaleźć problemy w mobilności i naprawić. Naprawa będzie w naszych rękach, ponieważ czeka nas kilka tygodni regularnych kilkuminutowych ćwiczeń. Chcąc oddać się w ręce specjalisty na 2-3 tygodnie, zapłacilibyśmy po prostu zbyt dużo. Jedna wizyta to zwykle 100 złotych.