Zatrzęsienie turystów przypadające na czerwiec, lipiec i sierpień może skutecznie popsuć nam wakacyjną przygodę i spokojny urlop. Coraz więcej osób szuka dla siebie nie tylko lepszych terminów na spędzenie wakacji za granicą, ale także mniej popularnych i dalej unikatowych pod względem turystycznym lokalizacji. Takim miejscem jest niewątpliwie Islandia, do której w ostatnim roku zawitało prawie 2 miliony turystów. Czy ta wulkaniczna wyspa jest nowym rajem wypoczynkowym?
Nastawienie mieszkańców do turystów
Jadąc do Grecji lub Bułgarii, czujemy że są to miejsca, które zarabiają na turystach. Tamte kraje czerpią zyski z przyjezdnych i fundują im najwięcej atrakcji oraz rozbudowaną sieć hoteli, oraz usług. Natomiast w Islandii panuje inne podejście do turystów. Czasem można odnieść wrażenie, że takie osoby nie są mile widziane. To w żadnym wypadku nie odstrasza przyjezdnych, którzy pomagają gospodarce Islandii, wydając w tym kraju swoje pieniądze. Niemniej widać, że tamtejsi mieszkańcy cenią sobie spokój, który rozwój turystyki zaburza.
Pogoda pod psem
Główną bolączką jest stale zmieniająca się aura. Nie ma możliwości zaplanować sobie urlopu lub zwiedzania monumentalnych tworów przyrody przy stuprocentowym bezchmurnym niebie oraz bezwietrznym dniu. Wiatr to prawdziwe utrapienie i może popsuć nam radość przebywania na świeżym powietrzu. Mieszkańcy Islandii korzystają ze słonecznych i ciepłych dni, pracując oraz wypoczywając w gronie znajomych. Dla nich leczenie kaca po ostatniej imprezie byłyby stratą czasu. Dlatego jako turysta powinniśmy szanować każdy ładny i spokojny dzień w tamtejszym kraju, robiąc maksymalną ilość produktywnych rzeczy, jako gość.
Problem z jedzeniem i obleganymi atrakcjami
Jeżeli narzekałeś, że w Polsce kuchnia jest niesmaczna i mało zróżnicowana to Islandia będzie pod tym względem, jak koszmar na jawie. Małe zróżnicowanie produktów spożywczych oraz w dużej mierze kiepski smak dostępnych dań gotowych jest największą bolączką tego kraju. Podkreśla to każdy turysta. Ma to związek, z tym że większość jedzenia importuje się z innych krajów. W marketach dostępne są głównie produkty gotowe a dyskusyjnych walorach smakowych. Natomiast ostatnią bolączką tego pięknego kraju, okazują się sami turyści, którzy oblegają największe atrakcje w postaci popularnych wodospadów i obszarów wulkanicznych. Mimo iż kraj wydaje się miejscem dziewiczym dla turystów szukających przygody, to znane z pocztówek miejsca są praktycznie non stop zaludnione. Oznacza to, że lepiej jest jeździć po Islandii na własną rękę, zamiast pakować się do łańcuszka ludzi, którzy psują wrażenia z unikalności pewnych miejsc.
Popularność Islandii wzięła się m.in. z serialu „Gra o Tron”, kręconego na tej odosobnionej wyspie. Piękne widoki rekompensują wszystkie niedogodności, które wygodny turysta mógłby uznać za niedopuszczalne.